Strona www która wygrała konkurs


Strona www która wygrała konkurs.

Mniej więcej rok temu dostałem propozycję „nie do odrzucenia” od właściciela jednej ze stron, którą administrowałem. Polegała ona na tym, że miałem przygotować projekt strony internetowej, na której będzie można umieszczać archiwalne zdjęcia przekazywane przez ich właścicieli w ciągu kilku ostatnich lat. Takie historyczne archiwum fotografii.

Jak podejść do tematu.

Przyznam się, że początkowo nie miałem ciekawego pomysłu. Jaką można mieć wizję strony będącej galerią internetową. W dodatku zdjęcia przedstawiały ludzi oraz miejsca związane z małym miastem w południowej Wielkopolsce…

Tutaj należy wspomnieć właśnie o tym mieście.

Miasto Mikstat (prawa miejskie uzyskało 650 lat temu), zamieszkiwane przez ok. 2000 osób. Oczywiście wiedziałem, że zainteresowanie archiwalnymi materiałami będzie większe wśród tych, którzy stąd się wywodzą ale już tu od lat nie mieszkają. Gdy wpadną na naszą stronę przeżyją podróż sentymentalną do przeszłości…

Takich stron, o tego typu zacięciu historycznym jest jednak dość sporo. Jedne są stylizowane na „stare” inne wyglądają jak galerie, katalogi itp. Treść już miałem (pomysłodawca o nią zadbał) szukałem jednak formy dla tej treści. Jakiegoś sposobu na efektowne (a jednocześnie efektywne) jej podanie.

Wtedy naszła mnie myśl czy nie pójść o krok dalej i nie zamienić „zwykłej” strony internetowej w swoisty mechanizm internetowy (zgodnie z zasadą Inteligentnej Strony Internetowej). Jeśli takie mechanizmy są dobre dla działań marketingowych, to sprawdzą się pewnie w przypadku projektów powstających „dla dobra publicznego”. Stworzenie takiego mechanizmu oczywiście wymaga większego zaangażowania ale gra jest warta świeczki, jak głosi stare porzekadło.

Mechanizm Inteligentnej Strony Internetowej.

Powstał więc mechanizm. Strona internetowa + Facebookowy jej odpowiednik + kanał na YouTube + kilka akcji promujących ten nowy twór internetowy przeprowadzonych na prywatnych profilach FB oraz w realnym świecie.

Kolejnym dylematem przed jakim stanąłem była forma.

Jak podać stare zdjęcia w taki sposób, żeby było to atrakcyjne dla odwiedzających. Postawiłem na połączenie starego z nowym. Treść (to stare) ubrałem w nowoczesną formę. Chciałem mieć motyw strony możliwie minimalistyczny, jasny lub biały, czytelny i w 100% przyjazny urządzeniom mobilnym czyli w pełni responsywny. Wszak jeśli liczymy na ruch przychodzący z Facebooka, to musimy się liczyć z tym, że duża jego część będzie generowana z urządzeń mobilnych, tabletów i smartphon’ów. W przypadku stron z wodotryskami, a już nie daj Boże elementami flash (przecież takie ładne są – jak niedawno usłyszałem), to będzie katastrofa. Urządzenia mobilne i elementy flash na stronie nie chodzą w parze o czym każdy może się przekonać próbując odwiedzić za pomocą smartphon’a stronę wykorzystującą tego typu technologię.

Nowoczesna forma dla historycznej treści.

Po kilkudniowych poszukiwaniach znalazłem motyw (templatkę jak kto woli) idealnie spełniającą powyższe założenia. Nowoczesna, czysta, responsywna, a jednocześnie dająca ogromne możliwości personalizacji. Rzecz jasna najpierw przetestowałem jej wersję free zanim zainteresowałem się wersją pro 🙂

Potem zaczęła się „zabawa” ze zdjęciami. Obróbka, skanowanie, logiczne ich segregowanie na poszczególne galerie i cała ta ciężka praca związana z zapełnianiem strony treścią. Gdy uporałem się z tym technicznym aspektem, przyszła pora na upublicznienie serwisu i spięcie go z usługami Google oraz mediami społecznościowymi. Wiadomym jest, że ruch z Google w pierwszej fazie po publikacji nowej strony nie pojawia się od razu, szczególnie w tak niszowym temacie jak historyczne fotografie małego miasta w południowej Wielkopolsce…

Rola mediów społecznościowych.

Szczególnie w tej pierwszej fazie istnienia strony ważną rolę odgrywają media społecznościowe z Facebookiem na czele. Zakładając jednak, że projekt działa „pro publico bono” i nie będzie generował żadnych korzyści materialnych, nie byłem zbyt chętny do korzystania z płatnych wspomagaczy ruchu typu reklama na FB czy AdWords. Postawiłem więc na udostępnianie treści na Fan Page, a następnie „podbijanie” jej na profilach prywatnych. Efekty przeszły moje najśmielsze oczekiwania.

W pierwszej fazie istnienia Starego Mikstatu (bo tak projekt się nazywa), okazało się, że zdecydowana większość ruchu pochodzi z FB. Co więcej, większość odwiedzin pochodzi z urządzeń mobilnych (wszak łatwiej kliknąć w link z poziomu aplikacji FB na smartphonie).

Statystyki z Facebooka

Najciekawsze jednak okazały się statystyki z Facebooka. Fan Page w pierwszym miesiącu zyskał około 250 fanów (przypominam, że Mikstat liczy niecałe 2000 mieszkańców), a udostępnianie treści przez odwiedzających było takie, że spora część wpisów była wyświetlana na profilach 2000 osób i więcej. To oczywiście jest wynik mizerny jeśli porównać go z wyświetleniami wspieranymi płatnym wspomaganiem ale gdy popatrzymy na skalę procentowo, to wynik wyświetleń 10-cio krotnie przekraczający ilość Fanów jest dobrym wynikiem 🙂

Statystyki wyświetleń na FB. Zaznaczone posty w których zasięg jest większy niż liczba fanów strony.

Mam wgląd w kilka fan page’y mających od kilkuset do prawie 3000 fanów i takie coś widziałem pierwszy raz (podkreślam, że bez płatnego wspomagania). Najczęściej jest tak, że organiczne wyświetlenia stanowią tylko pewien procent (mniejszy niż 100) całkowitej liczby fanów na danym fan page. W przypadku Starego Mikstatu procent ten sięgał czasem liczby 1000 🙂

Całkiem nieźle jak na niszowy temat.

Jako, że środki na wspomaganie nie były przewidziane, starałem się publikować „z głową” czyli:

  • Nie za często, żeby nie zmęczyć odbiorcy. 1-2 razy w tygodniu w tym przypadku było założeniem, choć oczywiście z różnych przyczyn zdarzało się, że publikacja nowych treści była czyniona z większą częstotliwością.
  • W godzinach takich, kiedy możliwie duża ilość potencjalnych odbiorców jest „on-line”
  • Publikowałem link do wpisu na stronie ale z własnym komentarzem do niego i często ze zmienionym z poziomu Facebooka zdjęciem wyróżniającym (gdy na podglądzie okazywało się, że oryginalne nie najlepiej się „kadruje”).
  • Zdjęcie wyróżniające wpisu dawałem takie, na którym są widoczne twarze (przynajmniej starałem się takie dodać, bo nie zawsze było to możliwe).

Cztery proste zasady, których starałem się przestrzegać dały zadowalające rezultaty. Może zastanawiasz się nad tym, jak dowiedzieć się, kiedy Twoi odbiorcy najliczniej gromadzą się na Facebooku?

Nic prostszego. W panelu zarządzania Fan Page masz do dyspozycji statystyki, które dokładnie wskazują ci najlepsze godziny publikacji. z załączonego obrazka wynika, że w tym przypadku był to czas między godziną 20 a 22.

Analiza geograficzna wejść na stronę.

Po jakimś czasie zaczął pojawiać się ruch organiczny z Google i wtedy mogłem zobaczyć statystyki oraz lokalizacje odbiorców treści. To również zrobiło na mnie spore wrażenie, bo projekt z założenia bardzo lokalny generował wejścia globalnie.

Poniższa mapka obrazuje skąd ludzie przychodzą.

Z czasem zaczęło pojawiać się coraz więcej zdjęć historycznych na stronie i odbiorcy sami zaczęli przesyłać nam fotografie z rodzinnych albumów. Kilkukrotnie Stary Mikstat został „wspomniany” w lokalnej prasie, aż wreszcie dostał propozycję wystartowania w konkursie. Do XVII edycji konkursu „Działania proekologiczne i prokulturowe w ramach strategii rozwoju obszarów wiejskich” organizowanego przez Urząd Marszałkowski Województwa Wielkopolskiego zgłosił nas Burmistrz Miasta i Gminy Mikstat.

Strona www która wygrała konkurs.

Stary Mikstat laureatem konkursu

Z lewej pomysłodawca: Grzegorz Pawlak, z prawej: Przewodniczący Rady Miejskiej Łukasz Dybul, w środku ten, który całość ogarnął technicznie 🙂

Zgłoszenie nastąpiło latem, we wrześniu odwiedziła nas komisja konkursowa, przed którą wraz z Grzegorzem (pomysłodawcą projektu Stary Mikstat – patrz na uśmiechniętą twarz obok na zdjęciu) zrobiliśmy małą prezentację pokazując między innymi „zasięgi” oddziaływania Starego Mikstatu oraz mapki ruchu.

Wydaje mi się, że właśnie te dane zrobiły na szanownych jurorach największe wrażenie. Takie zestawienie niszowego tematu, związanego z konkretną, lokalną społecznością w kontekście globalnego (jak to brzmi 🙂 oddziaływania. Dzięki temu Miasto i Gmina Mikstat otrzymała nagrodę za projekt, jakim jest Stary Mikstat 🙂

Mi osobiście jest rzecz jasna, bardzo miło z tego powodu (byłem nawet w delegacji odbierającej nagrodę). Wszak cały aspekt techniczny tego serwisu jest po mojej stronie. Można powiedzieć, że stworzyłem formę w jaką zapakowana została bardzo sentymentalna treść. Treść, która dla wielu osób ma znaczenie bardzo sentymentalne i mam świadomość tego, że dla wielu z nich decyzja o jej udostępnieniu nie była łatwa, za co tym bardziej należą się im podziękowania. Myślę, że nie popełnię nietaktu umieszczając tu link do listy osób, które dzielą się ze światem swoimi rodzinnymi fotografiami w serwisie Stary Mikstat.

Dlaczego o tym wszystkim piszę:

  1. Dlatego, żeby się pochwalić. Wszak nie często zdarza się wygrywać w konkursach. Na co dzień tworzę różne strony (właściwie, to „układam z internetowych puzzli mechanizmy”). Zdecydowana większość tych projektów jest realizowana na zlecenie klientów. Na swoje pomysły nie pozostaje mi zbyt wiele czasu. Stary Mikstat traktuję tym bardziej personalnie choć jest on projektem raczej społecznym, za którym nie idą bezpośrednie korzyści materialne (z reguły za tego typu projektami nie idą). Na stronie nie ma reklam, nie ma linków do programów partnerskich, strona z założenia jest niedochodowa. Tym bardziej mnie jej sukces cieszy. Poza tym nagrodzona strona internetowa zawsze wygląda w portfolio lepiej niż taka nie nagrodzona 🙂
  2. Dlatego, żeby pokazać ci siłę oddziaływania mechanizmu Inteligentnej Strony Internetowej. O tym mechanizmie wspominałem już kilkukrotnie. Dzięki niemu można optymalnie wykorzystać potencjał każdej strony internetowej. Wystarczy na stronę www spojrzeć nieco szerzej. Nie traktować jej jako „po prostu stronę”, a zacząć o niej myśleć jak o narzędziu, które ma nam pomóc zrealizować jakiś konkretny cel. Strony internetowe są narzędziami i istotne jest to, aby w taki sposób na nie patrzeć. Strona www nie jest po to, żeby „być”. Ona jest po to, żeby „coś robić” niezależnie od tego, co tym „czymś” będzie.
  3. Dlatego, żeby pokazać, że niekonwencjonalne podejście do jakiegoś tematu może dać rezultaty większe niż się oczekuje na początku. Konwencjonalne myślenie kazało stare treści ubrać w formę zgodną z tym stylem. Pierwszy pomysł był taki, żeby „wzbogacić” stronę w szatę graficzną nawiązującą do starych klimatów. Na szczęście zwyciężyło myślenie bardziej kreatywne. Powstało coś niespodziewanego. Coś, co powoduje czasem zaskoczenie w umyśle odwiedzającego, bo wchodząc na stronę „historyczną” spodziewa się czegoś innego niż to, co tam spotyka.

Jeśli chcesz, mogę pomóc ci stworzyć podobny mechanizm. Nie zwykłą stronę internetową ale całościowy, zoptymalizowany mechanizm składający się z wielu puzzli, które możesz modyfikować wg swoich obecnych i przyszłych potrzeb.

Oczywiście, jeśli potrzebujesz prostej strony www, też jestem otwarty na ewentualną współpracę 🙂